środa, 8 września 2010

Mapacho - święty tytoń Amazonii

Mapacho (łac. Nicotiana rustica, Nicotiana tabacum)
rodzina: Psiankowate - Solanaceae
inne nazwy: tabacum, tobacco, tytoń bakun, machorka, dzil nat'oh
gromada: okrytonasienne - Magneliophyta; podklasa: jasnotowe - Lamidae, rząd: psiankowce

Często kiedy ktoś wyjmuje z paczki papierosa, odpala go, a następnie zaciąga dymem, nie zastanawia się nad niesamowitą historią tobacco, której typowe odmiany pochodziły z lasów tropikalnych. Tytoń od dawnych dziejów uznawany był za potężną roślinę przewodnika, a także za posiadającą właściwości lecznicze. Według szamanów i tradycjonalistów mapacho może być stosowane jako ochrona i jedno z głównych narzędzi wykorzystywanych w ceremoniach lub rytuałach leczniczych. W lasach deszczowych Amazonii tytoń uznawany jest za świętą roślinę, która nie prowadzi do nałogu, a jest narzędziem medycznym, jeśli dana osoba potrafi go właściwie użyć. Kiedy w dżungli zapada noc i odbywa się ceremonia prowadzona przez curandero* już podczas przygotowań w powietrzu czuć bardzo specyficzny aromat świętego tytoniu. Znacznie  różni się od surowca wykorzystywanego w przemyśle tytoniowym. Zapach jest intensywniejszy, przez co silniej oddziałuje na percepcję. Oddziaływanie to można nazwać "mistycznym aromatem" lub "duchowym zapachem". Kiedy podczas ceremonii nadchodzi odpowiednia pora, gasną światła, a szaman zaczyna wystukiwać rytm chakapą* i nucić pierwsze icaro*. Wkrótce powietrze wypełnia silny zapach mapacho i towarzyszy najczęściej już do końca rytuału. Według większości tradycji szamańskich w Amazonii dym tobacco chroni przed złymi mocami oraz współpracuje z duchami roślin. Nie ulega wątpliwości, że tytoń jest jedną z najważniejszych roślin we wszystkich plemionach w północno-zachodniej Amazonii. To właśnie Ameryka Południowa jest kolebką tytoniu i to właśnie tam należy szukać mitologicznych i antropologicznych korzeni historii sakralnego używania kilku gatunków tytoniu.

I. Botanika
Nicotiana to gatunek należący do rodziny Solanaceae (psiankowatych) liczący od 64 do 67 gatunków roślin zielnych i krzewów, które dzielą się na wiele podgatunków. Gatunkami typowymi jest Nicotiana tabacum (tytoń szlachetny) używana w przemyśle tytoniowym. Poza tym w Polsce uprawiany jest jeszcze tytoń bakun (Nicotiana rustica) oraz tytoń oskrzydlony (Nicotiana alata). Rodzina psiankowatych nazywana jest "nocnymi cieniami" ze względu na działanie toksyczne i medyczne jej podopiecznych. Mapacho to właśnie Nicotiana rustica, która jest rośliną jednoroczną, dorastającą na wysokość od 0,5 do 1 metra. Ma grubą, omszoną łodygę i duże, całobrzegie, czasem sercowate, pomarszczone liście. Kwiaty w kształcie trąbki wyrastają na długość 1,5 cm i mają barwę najczęściej bladożółtą, zebrane na szczycie łodygi w wiechowate kwiatostany. Są mniejsze niż w pokrewnym gatunku Nicotiana tabacum. Tytoń bakun to gatunek hybrydowy, którego oryginalne korzenie pochodzą najpewniej z terenów, gdzie rozpościerają się Andy w Ekwadorze, Peru czy Boliwii. Tytoń szlachetny to również hybryda, której korzeni szukać należy w boliwijskich Andach. Gatunkami źródłowymi według archeobotanicznych badań są najprawdopodobniej Nicotiana attenuata, Nicotiana trigonophylla i Nicotiana quadrivalvis i jego odmiana N. multivalvis. To właśnie te gatunki tytoniu były najprawdopodobniej wykorzystywane w celach rytualnych przez  starożytnych północnoamerykańskich i południowoamerykańskich Indian. Posiadają one wiele większe kwiatostany i nasiona. Historia i archeobotaniczny szlak tytoniu jest bardzo skomplikowany i ciekawy, ale jest to temat bardzo obszerny. O historii tytoniu powstały kilkusetstronicowe opracownia więc jasne jest, że w tej notce mogę jedynie nakreślić tytoniową opowieść. Jedną z najlepszych książek na ten temat jest "Tobacco use by Native North Americans: sacred smoke and silent killer" autorstwa Josepha C. Wintera, którą dostępną w całości spotkać można na google books. Rośliną sakralną tytoń był również dla Indian z Ameryki Północnej. Przykładowo dla Indian Navajo stworzenie Wszechświata byłoby niemożliwe gdyby Ojciec Niebo i Matka Ziemia nie zapalili świętego tytoniu. Jest to więc jedna najważniejszych roślin w tradycjach szamańskich i od dawna służy jako symbol idealnego pośrednika, animatora stworzenia. Navajo nazywali go dzil nat'oh, czyli górski tytoń. Wierzono, że za tą rośliną stoi potężny duch nadający jej pokaźnych właściwości leczniczych, ale jednocześnie ostrzegano przed niebezpieczeństwem, bowiem używanie tytoniu bez rytualnych konotacji, bez respektu, jeśli palisz go jak zwykłe cygaretki - jego moc zabija.

II. Zastosowanie
Mapacho w formie palonej rzadko był używany w celach rekreacyjnych. Od dawna jest znaczącym narzędziem w etnomedycynie. Tytoń należy do jednej z najważniejszych roślin w życiu wszystkich amazońskich plemion. Znany jest pod wieloma nazwami m.in. lukux-ri (Yukuna); ye'-ma (Tariana); a'-li (Bare); e'-li (Baniwa); mu-lu', pagári-mulé (Desano); kherm'-ba (Kofán); dé-oo-wé (Witoto). Przez szamanów mapacho uważane jest za świętość i podstawę przy każdym rytuale magicznym, czy leczniczym.  Znani są też szamani używający tylko i wyłącznie tytoniu (tabaqueros) lub tytoń jest ich głównym narzędziem pracy. Z moich badań i obserwacji kilku amazońskich plemion wynika, że tytoń działa ochronnie i często wykorzystuje się go w stawianiu obronnych barier przed złymi mocami. W ceremoniach leczniczych dym tytoniowy stanowi cenny nośnik leczniczy. Szaman dmucha nim w pacjenta lub sam inhaluje się dymem, a wszystko to w ramach specjalistycznych rytuałów i określonych sekwencji dźwiękowych. Mapacho jest także nieodłącznym elementem ceremonii z użyciem Ayahuasca - świętego wywaru Indian, którym wprowadzają się w trans i przechodzą w wymiary astralne i wyższe, z języka Quechua: Liana Dusz, Pnącze Duchów. Często tytoń służy również jako dodatek do ayi, co praktykują na przykład członkowie plemienia Cocama miksując z wywarem sok z tytoniu w ten sposób uzyskując kompozycję, po której wymiotuje się znacznie intensywniej niż po tradycyjnym spożyciu Caapi. Inną ważną funkcją tobacco było "uspokajanie wizji": kiedy wywołane przez narkotyk wizje zmierzały w złym kierunku (do tzw. bad tripa), tytoń umożliwiał rozpłynięcie nieprzyjemnych wrażeń wizualnych i zatrzymanie halucynacji lub wizji. Tytoń służył też jako nośnik zaklęć magicznych i leczniczych. Szaman wypowiadał odpowiednią sentencję słów lub pieśni, a następnie wdmuchiwał w pacjenta lub eter w zależności co chciał osiągnąć. Niektórzy curanderos lub brujos* pili sok ze świeżych liści tytoniu, aby w samotności wybrać się na granicę życia i śmierci by zaczerpnąć cennych wizji. Ponadto mapacho to niedołączny element wielu plemiennych świąt i ważnych wydarzeń np. plemiona Jivaros i Aguaruna z Ekwadoru palą olbrzymie cygara w inicjacji przejścia z wieku młodzieńczego w życie dorosłe.
Fernando Rios Castro z plemienia Shipibo podczas rytualnego użycia tytoniu

Oprócz palenia innym sposobem przyjęcia tytoniu jest forma donosowa w postaci tabaki. Przygotowanie tabaki jest bardzo podobne wśród wszystkich plemion. Liście są zawieszane do góry nogami w celu wysuszenia, czasami wiesza się je nad małym ogniem, następnie surowiec jest rozdrabniany na proszek, starannie przesiewany i miksowany w jednakowych ilościach z popiołem rozmaitych gatunków roślin. W ten sposób otrzymuje się szarawo-zielony puder. Najczęściej sproszkowany tytoń łączy się z korą dzikiego kakaowca (Theobroma subincanum). Proszek może być przyjmowany o każdej porze dnia, choć najczęściej używa się go na wieczór kiedy mężczyźni żują liście koki. Z reguły wdmuchiwany jest osobno, choć czasem Indianie dodają do proszku ostrą papykę (Capsicum), gdyż jak twierdzą wówczas substancja jest bardziej efektywna.  Tabakę spożywa się z reguły w ogromnych ilościach, często podczas ceremonii Ayahuasca. Praktykuje się również żucie liści tytoniu i jest to stosowane przez wiele plemion (Cocamas, Omaguas, Omuranas, Sionas). Z kolei plemię Jivaros pije sok z liści tobacco z Ayahuascą (Banisteriopsis) lub maikoa (Brugmansia - tropikalne odmiany bielunia). Metyscy ayahuasqueros z Peru dodają sok tytoniowy do Ayahuasci, rozgniatając liście i rozmiękczając za pomocą śliny. Następnie zostawiają sok na noc w otworze wyciętym w pniu gigantycznego drzewa lupuna (Ceiba samauma).

III. Właściwości lecznicze
Być może mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale owszem właściwie używany i przygotowany tytoń ma właściwości lecznicze. Jednak aby uprzedzić wszelkie złośliwe komentarze pragne zakomunikować, że jestem przeciwnikiem masowego palenia tytoniu, który ma miejsce w obecnej kulturze. Sam nigdy nie paliłem, ale chciałbym rozróżnić popkulturalne uzależnienie od papierosów od sakralnego użycia tej świętej dla Indian rośliny. Zatem historia etnomedycyny wyszczególnia następujące medyczne zastosowanie tobacco: jako środek wywołujący wymioty i przeciwbólowy sporządzano sok ze świeżych liści i podawano pacjentowi, tak sporządzony lek służył też jako naturalna narkoza. Poza tym sok wykorzystywano również do leczenia pasożytów wewnątrzustrojowych, przeciwko konwulsjom, w celu zwiększenia potliwości ciała, czyli jako środek napotny, moczopędny, w formie okładu na czyraki i ukąszenia insektów, przy zmianach skórnych,  w leczeniu kolek, w puchlinie wodnej, apopleksji, bólach zębów, zawrotach głowy i omdleniach, przy ukąszeniach węży, jako antidotum na trucizny, doustnie przy gruźlicy i co ciekawe w leczeniu psychologicznych defektów spowodowanych obłędem lub uzależnieniem od mastrurbacji. Czarny mocny sok z liści tytoniu podany przez nos bardzo dobrze oczyszcza zatoki przez intensywne wydalanie z organizmu wydzieliny. Ludzie z plemienia Tukanoan z Vaupés używali wywaru z liści przy zwichnięciach i uszkodzeniach mechanicznych skóry w formie nacierań. Członkowie plemienia Tikuna miksowali rozgniecione liście z olejem palmowym i wcierali we włosy, aby zapobiec łysieniu. Z kolei wspominani już Jivaros przyjmowali sok z tytoniu przeciwko ogólnej niechęci i dreszczach.

IV. Biochemia
Głównymi składnikami aktywnymi Nicotiana rustica jest nikotyna, nornikotyna i anabazyna. Nikotyna należy do alkaloidów pirydynowych, gdzie obok pierścienia pirydynowego zawiera jeszcze pierścień N-metylopirolidynowy. Jest syntetyzowana przez korzenie roślin rodzaju Nicotiana. Działa ganglioplegicznie, czyli antagonistycznie do acetylocholiny w zwojach autonomicznego układu nerwowego: łącząc się z receptorami nikotynowymi hamuje działanie acetylocholiny i przewodzenie impulsów do AUN. Jest silnie toksyczna. Dawka śmiertelna dla człowieka to około 50-100 mg. Nicotiana rustica zawiera aż 10-30% nikotyny, czyli 10 razy tyle co w tytoniu szlachetnym. Liście zawierają również kumarynę, skopoletynę i dużo soli mineralnych, głównie azotanu i potasu. Biochemicznymi powodami, dla których mapacho jest też wykorzystywane w rytuałach szamańskich jest wysoka koncentracja alkaloidów B-karbolinowych: harminy, harmaliny i tetrahydroharminy, pochodnych indolu, pełniących zwykle funkcję inhibitorów monoaminooksydazy (MAOI), spowalniających metabolizm DMT w organizmie (główny składnik aktywny Ayhuasci).


Nikotyna, (S)-3-[2-(N-metylopirolidyno)]pirydyna
wzór sumaryczny: C10H14N2
masa molowa: 162,23 g/mol

Nikotyna jest substancją toksyczną oddziałującą na układ nerwowy. Jest agonistą receptorów N-acetylocholinowych. W niskich dawkach działa stymulująco przez wzmaganie wydzielania adrenaliny, co powoduje zanik bólu, głodu, przyspieszoną akcję serca, rozszerzone źrenice itp. W większych dawkach zaburza metabolizm receptorów nikotynowych w organizmie, a to skutkuje zablokowaniem działania układu nerwowego. Wówczas pojawia się uczucie lekkości ze zmianą percepcji, światłowstrętem, zmęczeniem, brakiem chęci, uczuciem stania obok problemów życiowych, następuje gonitwa myśli, wymioty i biegunka. W wyższych dawkach pojawić się mogą halucynacje w formie kolorowych lub czarno-białych wizji. Zażycie dawki śmiertelnej powoduje utratę przytomności, drgawki i zgon. Nikotyna dość szybko uzależnia fizycznie. Jednym z głównych powodów reakcji uzależniającej jest, oprócz zwiększenia wydzielania adrenaliny, działanie na ilość dopaminy w mózgu. Dopamina to katechinoaminowy neuroprzekaźnik, który zwany jest "hormonem szczęścia", gdyż jej pojawienie się między neuronami w jądrze półleżącym (część układu nagrody) skutkuje stanem euforycznym. Palacze nagminnie używają więc używkę, aby utrzymać wysoki poziom dopaminy w mózgu. Odstawienie papierosów skutkuje obniżeniem poziomu tego neuroprzekaźnika, co jest przyczyną głodu narkotykowego.




Różne kształty surfaktantów, bez których nasze płuca nie mogłyby normalnie funkcjonować 

Aczkolwiek sama nikotyna nie powoduje reakcji mutagennych i nie jest też rakotwórcza. Za zwiększone ryzyko nowotworzenia odpowiadają głównie substancje smoliste w dymie papierosowym. Co dzieje się organizmie palacza przy długookresowym paleniu ? Otóż ludzie posiadają w sobie substancję o nazwie surfaktant, który przypomina powierzchnie bańki mydlanej. Jest to pozostałość z przeszłości, kiedy jeszcze żyliśmy sobie w oceanach, zanim wyszliśmy na ląd. Surfaktant odpowiada za obniżanie napięcia powierzchniowego cieczy, co pozwala na nawilżanie pęcherzyków płucnych, dzięki czemu nasze płuca mogą normalnie pracować. Niestety dym papierosowy wysusza surfaktant przez co wysusza też płuca. Nienawilżona część płuc nie jest w stanie wentylować powietrza, stąd staje się zwyczajnie nieaktywna. W miarę postępów z paleniem, zwiększamy objętość płuc, która już niestety nie działa. Wówczas drugie płuco musi często nadrabiać za swojego niepełnosprawnego brata. Efektem tego jest nadmierny wysiłek angażujący cały układ krążenia. W związku z tym po latach takiej wytężonej pracy następuje przerost mięśnia sercowego. Serce staje się na tyle duże, że często skleja się z osierdziem. Widziałem zdjęcia organów palaczy z autopsji i muszę powiedzieć, że widok ten nie należy do najprzyjemniejszych. Ponadto palacze cierpią na chroniczną suchość w gardle, a także na niedomogi dróg oddechowych. Dzieje się tak, gdyż wysuszamy sobie właśnie surfaktanty. Do tego dochodzi jeszcze poranny kaszel oraz zielona wydzielina. Zatem nałogowe palenie tytoniu jest niebezpieczne nie z powodu raka i niewydolności serca, a właśnie z powodu wysuszania całego układu oddechowego, a także zmuszania serca do nadludzkiego wysiłku. Naprawdę nie warto, gdyż po długotrwałym paleniu efekty są często nieodwracalne. Swoją drogą w wolnej chwili zamieszczę skuteczny naturalny sposób na rzucenie palenia, przy którym te wszytskie e-papierosy, plastry nikotynowe mogą się schować. 


V. Podsumowanie
Tytoń jest więc rośliną niezwykłą mającą swoje zastosowanie właściwie na całym świecie. To niezbędne narzędzie rytualne dla większości pierwotnych kultur. Badania szamańskiego systemu lecznictwa obu Ameryk pokazały, że tobacco może być potężnym sprzymierzeńcem w procesie kuracji oraz wielkim wrogiem organizmu jeśli nie wiemy jak się z nim obchodzić. Jest tu więc paradoksalna zależność, metafora życia i śmierci. Wiele dawnych kultur uważa tytoń za doskonały balans pomiędzy światem ludzi, a światem duchów. To sprzymierzeniec ludzkości pod warunkiem, że relację z duchem tytoniu będziemy pielęgnować z szacunkiem. W innym wypadku jego chemiczne składniki będą dla nas bezwzględne. W dzisiejszej masowej kulturze palenie tytoniu nie ma nic wspólnego z praktykami magicznymi i leczniczymi. Konsumpcjonizm ograniczył rolę tytoniu do prostej używki, którą ludzie muszą w siebie aplikować napędzając portfele monstrualnych koncernów. Trują siebie, ale też innych. Bierni palacze razem z dymem wdychają bowiem konitynę, jest to substancja jeszcze bardziej szkodliwa dla płuc, gdyż skuteczniej wysusza drogi oddechowe i surfaktanty. Zadajemy się ze świętą rośliną nie mając zbytnio o niej pojęcia. Stąd gęste żniwo jakie sieje nałóg palenia papierosów, a historia tych sakralnych roślin jest przecież fascynująca. Niemiecki etnofarmakolog Christian Ratsch  skompletował historię tytoniu, na opisanie której potrzebował aż dwóch około 400-stronicowych tomów! Już ta informacja sama w sobie świadczy o wadze i obszerności tematu. Jakiś czas temu w rozmowie z pewną grupą osób powiedziałem, że ludzie używają okultyzmu, technik szamańskich, ale robią to nieświadomie, co jest często przyczyną nieporozumień, problemów, a nawet tragedii. Popkultura daje nam bowiem często okrojone narzędzia szamańskie i nie mówi w jaki sposób ich używać lub celowo kieruje naszą uwagę na tory najbardziej destrukcyjne dla naszych osobowości, czyli zwiększanie poróżnienia między ludźmi i nasilanie wydzielania głodu konsumpcji. Wprowadzenie tytoniu do masowej kultury jest prostym tego przykładem, przykładem na dewastację wspaniałej historii świętej rośliny i sprowadzenie jej roli do niszczącej ludzki organizm używki. Osobiście mimo, że nie cierpię smogu papierosowego dymu, kiedy w powietrzu unosi się zapach i aromat mapacho podczas ceremonii leczniczej - prąd elektryczny potrafi przejść po plecach - tak magiczny i niezwykły jest. 

Przypisy:

*curandero - oznacza dosłownie uzdrowiciela. Jest to termin, którym w Ameryce Południowej określa się często szamanów, naturalistów, którzy leczą korzystając ze środków, które dostarczyła Matka Ziemia. Innymi słowy to tradycyjni lekarze wykorzystujący ludowe, naturalne recepty lecznicze. Najczęściej słowo curandero powiązane jest uzdrowicielem wykorzystującym Ayahuascę i inne święte rośliny lecznicze. Z czasem termin curandero rozdzielił się na kilka innych profesji np. perfumero (używający specjalnych kompilacji perfum), palero (specjalizujący się w leczeniu za pomocą drzew), czy sananguero (używający tylko drzew z gatunku Sanango, najczęściej Brunfelsia grandiflora). 


*chakapa (Shakapa) - narzędzie używane przez peruwiańskich szamanów w ceremoniach z użyciem Ayahuasca w celu kontroli transcendentalnego doświadczenia. To instrument robiony z liści różnych gatunków amazońskich roślin, najczęściej palmowych. Szaman wystukuje za jej pomocą rytm ułatwiając w ten sposób wejście w trans, a także zwiększając komfort pacjentów. Szamani mają olbrzymią paletę ruchów i rytmów jakie mogą wykonać, wystukać swoją chakapą. Jest to też nieodłączny element synergiczny z icaros, o których piszę niżej. Shakapa to bardzo ważny element ceremonii pozwalający mistrzowi rytuału wzmacniać lub oczyszczać przepływ energii. Niektóre osoby biorące udział w rytuałach raportowały, że widziały niebieskie, zielone i złote promienie świetlne formujące się wokół chakapy i pływające po pokoju, gdzie odbywał się rytuał. 


*icaros - to inaczej święte szamańskie pieśni oparte o specyficzne sekwencje wibracyjne dźwięków. To lecznicze melodie, które przychodzą do szamanów w trakcie wizji sennych lub transowych. Dyktowane są przez duchy roślin w różnych językach rdzennych lub nieistniejących w ludzkiej kulturze, a także w formie mieszanej. To również potężne medyczne narzędzia, które pozwalają zwiększać intensywność wizji, zmieniać ich tor, przywoływać duchy dobre i odganiać ciemne energie. Każdy duch ma swoje własne icaro, którego jeśli chce naucza szamana, dzięki czemu ten może go później przywołać znacznie szybciej. Icaros działają wielokierunkowo. Potrafią z łatwością kołysać dzieci do snu, a także wzmacniać funkcje immunologiczne w organizmach, a w niektórych przypadkach nawet wprawiać w rezonans mięsień sercowy przy zaburzeniach jego pracy. 

*brujo - inaczej czarownik, władający zarówno białą, jak i czarną magią. Brujos to też pośrednicy między ludźmi i demonami. Stąd podczas niektórych ceremonii leczniczych czarownicy przemawiają językiem demonów w celu przekonania ich do opuszczenia ciała pacjenta. Obecnie w Ameryce Południowej do terminu brujo przylgnęła negatywna etykietka tożsama z czarnoksiężnikiem. Kiedyś jeszcze przed kolonizacją tego kontynentu każdy prawdziwy szaman był nazywany brujo. Dopiero konotacje białych z rdzenną kulturą Południowej Ameryki sprawiły, że stworzono ten podział. Dzisiaj brujos to czarnoksiężnicy najczęściej nieprzychylni białym i skierowani bardziej na ścieżkę ciemnej strony magiji. Potrafią atakować mentalnie i fizycznie, wykorzystując do tego ludzi, owady, zwierzęta lub demony. Szamani walczą też między sobą i zawsze czują swoją obecność. Wybierając się ongiś z szamanem Don Eduardo głęboko do dżungli po dotarciu na miejsce wyczuł coś w powietrzu od razu i powiedział, że mamy w pobliżu dwóch brujos, którzy już wiedzą o naszym przybyciu.